poniedziałek, 29 grudnia 2014

SasuNaru ~ Nauka odpowiedzialności.

Od Autorki : Jest ! Bosze, w końcu udało mi się siebie samą zmusić do napisania tego opowiadania. Dlaczego ? Ponieważ osobiście najbardziej w  świecie nienawidzę paringu SasuNaru, niemal że się nim brzydzę. XD Wybaczcie, wszyscy jego fani, ale ja po prostu nie widzę Sasuke z nikim innym niż z Itachim. Znaczy się... może być z innymi np, Kakashi, ale po prostu Sasuke najbardziej i jedynie pasuje do Itachiego, a ja nigdy nie widziałam tego paringu w zbyt dobrym świetle. Wyobraźcie sobie, że starałam się ten paring napisać niemal że dziesięć razy i za każdym z nich ponosiłam porażkę, bo kończyłam w połowie i usuwałam, to co napisałam. ;_; mam nadzieję, że się spodoba, chociaż dla mnie jak to SasuNaru jest beznadziejne. No i w końcu sceny yaoi ;_; i to akurat przy tej parce.... help.
Paring : Sasuke x Naruto (SasuNaru)
Z Anime : Naruto

-Naruto ? -Głos ciemnowłosego rozniósł się po małym mieszkaniu wymienionej osoby. Nie usłyszawszy odpowiedzi chłopak cicho westchnął po czym zdjął buty i wszedł dalej zostawiając klucze i reklamówkę z jedzeniem dla swojego chłopaka na blacie w kuchni. Zaczął chodzić po domu dalej go nawołując. W końcu nie co dzień ten blondas wychodził z mieszkania bez informowania go o tym. Teraz to już właściwie było ich mieszkanie. Sasuke od jakiegoś czasu przebywał tutaj niemal że cały czas, ponieważ u siebie w domu narażony był zwykle na gniewne, irytujące spojrzenia rodziców, lub pijackie pogaduszki ze swoim starszym bratem przeciwko czemu raczej nie miał nic przeciwko gdyby ostatnio nie zaczął wypytywać o Naruto. Westchnął ciężko kierując się w stronę ostatniego obiektu, gdzie mógłby przebywać ten idiota. Tak to właśnie jest gdy zostawiasz takiego półgłówka jak on na kilka godzin tylko po to by iść zarobić na chleb. No niemożliwość po prostu. Czarnowłosy uchylił drzwi od łazienki, jednak w tej chwili uderzyło go gorące powietrze i szum wody. Wypuścił powietrze z płuc z ulgą. Ach, czyli jednak go nie porwali. Cichym krokiem podszedł do kabiny po czym po raz kolejny się wydarł : -NARUTO !! -W tej samej chwili chłopak w środku kabiny prysznicowej podskoczył w miejscu niemal że się nie wywracając.
-Sasuke ty kretynie ! Chcesz mnie zabić ? -Zajęczał chłopak ponieważ dosyć boleśnie wylądował na tyłku. W takiej sytuacji Uchiha nie mógł się już gniewać. Zaśmiał się jedynie cichutko po czym puknął w szkło siadając na brzegu umywalki i zaczął się starać dostrzec chodź fragment ciała swojego ślicznego blondaska.
-Nie, ale tyle razy Cię prosiłem, że jak idziesz się myć, to chociaż zamknij porządnie drzwi. Nigdy nie wiadomo kogo tu przygna. -Parsknął chłopak cicho tłumacząc to już chyba setny raz temu małemu młotkowi. Młotkowi, ale jednak bardzo przystojnemu.
-Zapomniałem... a zresztą, co tam stoisz ? Chodź do mnie, a nie będziesz sobie oczy psuł przez parę, zboczeńcu jeden. -Prychnął niczym obrażone dziecko Uzumaki zakładając ręce na piersiach. Uchiha zaśmiał się jedynie kręcąc głową po czym zaczął zdejmować z siebie ciuchy. A co mu szkodzi. Bezwstydnie się popatrzy, przy okazji umyje, a może nawet uda mu się go namówić na coś więcej... nic tylko brać. Po chwili zbreźnych myśli wszedł do kabiny obejmując w pasie chłopaka który teraz stał do niego tyłem. Westchnął cicho przygryzając jego uszko. Ewidentnie zachowywał się jak małe dziecko.
-Wiesz, że się o Ciebie martwiłem nie ? -Zapytał Sasuke chcąc jakoś załagodzić sytuację. Gdyby znowu zagroził mu miesięcznym celibatem nie wiedziałby jak to wytrzymać... to była męczarnia. Brr, na samo wspomnienie przeszły go ciarki które widocznie wyczuł i jego chłopak bo odwrócił się do niego przodem. Ku zdziwieniu ciemnookiego Naruto uśmiechnął się sceptycznie pod nosem po czym złączył ich usta w namiętnym pocałunku, wiedząc, że w tej chwili jedynie nawet to wystarczy, by podniecić swojego seme. -Naruto. -Jęknął cicho w jego usta zaczynając pieścić jego szyję delikatnymi pocałunkami. Językiem obrysowywał jego kości policzkowe niemal mrucząc z zadowolenia, z każdą chwilą czując jak coraz bardziej się podnieca, dlatego też przestał. Zwykle kiedy to Uzumaki przejmował alternatywę chodziło mu o zwykłe pieszczoty, a Uchiha starał się by dobrze go zrozumieć, bo potem były z tego jedynie kłopoty. Czasami jego chłopak miał humorki jak baba w ciąży. Zamrugał po czym spojrzał w jego niebieskie oczy teraz pełne psotnych ogników. 
-No na co czekasz ? -Parsknął cicho blondyn jak by było to najnormalniejsze w świecie, chodź Sasuke wyczuł u niego przyśpieszone bicie serca. Oblizał usta po czym cmoknął go w ustka i cicho się zaśmiał.
-Na zaproszenie. Słuchaj mnie uważnie panie Uzumaki : nawet jak będziesz chciał dzisiaj nie przerwę więc znaj konsekwencje jawnego podniecania mojej osoby i stój grzecznie pozwalając mi się wszystkim zająć. -Odpowiedział cicho po czym zjechał językiem niżej aż do jego podbrzusza by następnie ująć członka swojego chłopaka w dłoń którą zaczął lekko ugniatać jego jądra, natomiast po usłyszeniu z jego ust pięknego jęku wsadził go sobie do buzi od razu zaczynając energicznie poruszać głową w górę i w dół. Tego już było za dużo dla blondyna. Zaczął jęczeć, dłonie wplatając w hebanowe włosy Uchihy, a tyłkiem oparł się o płytki na ścianie, aby czasami nie upaść. 
-Boże. -Wyjęczał cicho Naruto starając się powstrzymać kolejne jęki jednak z marnym skutkiem. Do głowy nasunęła mu się myśl, że właściwie Sasuke blisko jest do boga. Boga seksu który należał tylko do niego. Mm... ciekawa perspektywa. Jak wiadomo przez tego ,,profesjonalistę" długo czasu nie zajęło mu by spuścić się w jego ustach. Zaraz po tym zsunął się po ścianie, jednak nie długo dane mu było odpocząć, bo Uchiha pocałował go po raz kolejny oddając część jego nasienia blondynowi. Uśmiechnął się wrednie oblizując zmysłowo usta po czym podciągnął chłopaka na ścianę wsadzając swoje kolano pomiędzy jego uda na co ten odpowiedział jedynie cichym, zadowolonym jękiem i pokręcił tyłkiem niecierpliwie. Tak podniecony jak był teraz, nie był jeszcze nigdy. Nawet kiedy robili to po raz pierwszy. Chwilę później Naruto ponownie spojrzał w oczy kochanka utwierdzając się w przekonaniu, że i on nie jest mniej podniecony. 
-Przepraszam, ale dzisiaj nie wytrzymam. -Sapnął mu cicho do ucha po czym jednym płynnym ruchem w niego wszedł. Po łazience rozniósł się krzyk, jednak blondyn zgryzł wargę starając się uspokoić. W zasadzie bywały już takie razy, kiedy wchodził w niego bez przygotowania, jednak to było takie niespodziewane, że obiecał sobie iż następnym razem go za to zabije. Teraz jednak gdyby przerwał miał by większe kłopoty. Nieświadomie poruszył biodrami zarzucając ręce na szyję ukochanego dając mu tym samym znak, że może zacząć robić swoje. To też ciemnowłosy z cichym jękiem zadowolenia zaczął się w nim poruszać do chwila zwiększając tępo. Nie powiem, wybrał sobie idealne miejsce do pieprzenia. Pod prysznicem. Tego jeszcze nie było. Co prawda zaliczyli już kuchenny stół, a nawet raz byli tak napaleni, że zaczęli się kochać w przedpokoju. 
-Sasukeee. -Wyjęczał przeciągle blondas zaciskając palce na jego włosach kiedy poczuł, że długo już nie wytrzyma. Uchiha zadrżał po usłyszeniu swojego imienia, jednak uciszył go namiętnym pocałunkiem, pozwalając by dźwięki wydobywały się do wnętrza jego ust. Naruto doszedł zaciskając mięśnie na członku chłopaka przez co ten wydał z siebie po raz kolejny ciche sapnięcie i przygryzł wargę unosząc biodra chłopaka wyżej. Po kilku kolejnych pchnięciach on również osiągnął spełnienie i opadł na płytki biorąc na swoje kolana ciało chłopaka który niemal od razu się w niego ufnie wtulił. Obaj byli wykończeni. Ciemnowłosy uśmiechnął się delikatnie pod nosem. Dzisiejszego wieczoru, jednak na pewno jeszcze raz to zrobią. Nie ważne jak, i tak go zmusi. 
-To by się z tobą stało kochanie, tylko nieco brutalniej, gdybyś dalej nie zamykał drzwi i ktoś by Cię zgwałcił. -Powiedział nagle niczym nauczyciel Uchiha hamując się od śmiechu. Niebieskooki jedynie cicho zamruczał lecz po chwili odpowiedział wprost do uszka kochanka :
-Jak tak ma być, to ja poproszę te gwałty częściej, ale fundowane tylko przez Ciebie. 
-Chyba skorzystam z zaproszenia... -Szepnął zaskoczony blondynkowi. Po odczekaniu chwili wstał i ruszył w kierunku sypialni by położyć wykończonego chłopaka do łóżka.

3 komentarze:

  1. Hehe... Jakby to skomentować cóż jakiejś takiej dużej treści fabularnej nie było, było za to dużo do wyobraźni, w jak ktoś ma taką dokładną jak moja to cóż... Chociaż jeśli chodzi o sasunaru to w większości opowiadań występują sceny yaoi, tak też więc moja wyobraźnia nie miała zbyt dużego pola do popisu, ech chyba czytam zbyt dużo fanficków. No nic. Muszę przyznać, że wybrałaś słodziachny obrazek i nie, nie zgadzam się z Tobą, że opowiadanie jest beznadziejne. Przyjemnie się go czytało, nie wymagał myślenia i jest idealny na sytuację, gdy ma się zły humor. Gratulacje, dla ciebie, że zmusiłaś się do napisania swojego znienawidzonego paringu w momencie, gdy nikt nie złożył na niego zamówienia. Poszedł ci on jak na taką tematykę w sumie dobrze. W sumie to fragmentu yaoi ludzie już tak często pisali, że ciężko napisać coś nowego i odkrywczego w tym temacie. Zwłaszcza jak chodzi o sasunaru ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać, że piszę z tabletu, tak więc bójcie się błędów

      Usuń