Od Autorki : Taki mini one - shocik . xD Wkrótce pojawi się coś dłuższego , obiecuję ! <3
Paring : Sasori x Deidara
Z Anime : Naruto
Sasori wyjechał w sprawach Akatsuki. Miał zbierać informacje. Był w tym najlepszy z członków Akatsuki dlatego to nie podlegało dyskusji. Blondyn przeklnął cicho pod nosem przyłapując się na ponownym rozmyślaniu o tym osobniku z zerowym poczuciem sztuki. Jego wybuchy były prawdziwą sztuką. Nie jakieś cholerne marionetki. Zgrzytając zębami ze złości szybko założył płaszcz w czerwone chmury wychodząc z kryjówki i używając białego tygrysa ze swojej gliny wsiadł na niego i zaczął podążać w bliżej nieokreślonym kierunku. Musiał zacząć myśleć o czymś innym. O czym kol wiek byle nie o tym żałosnym , głupim czasem kochanym i słodkim... Kurwa stop !
- Szlag. - Warknął zaciskając zęby kiedy przed nim pojawił się jeden z zamaskowanych ninja prawdopodobnie ANBU.
- Deidara ! - Krzyknął chłopak wioski piasku patrząc z paniką na blondyna który z zadowoleniem stosował te swoje gliniane wybuchy.
- Czego Sasori ?!! - Warknął bynajmniej nie zbyt ucieszony członek Akatsuki zwracając wzrok na bruneta ze zirytowaniem. Kiedy ten dupek się tu pojawił ? Jakim prawem ? Dlaczego akurat w tym momęcie. Życie jest pojebane.
- Za tobą ! - Krzyknął marionetkarz sam w ostatniej chwili sam unikając ataku dzięki swojej lalce kierując ją niciami chakry na przeciwnika.. Tym bardziej Deidara nie mógł być gorszy. W jednaj chwili wraz z siłą odrzutu żuconej bomby znalazł się tuż przy plecach towarzysza opierając się o niego swoimi własnymi.
- Jak ty cholernie mnie irytujesz ! - Warknął Deidara odskakując od shurikenów które zamiast Sasoriego wbiły się w kawałek drewna.
- I vice wersa ! - Warknął zaczynając uskakiwać i wykonywać dziki taniec jednocześnie unikając jak i atakując. Walka Deidary wyglądała podobnie. Nie mógł już użyć ptaka z gliny. Spojrzał na ninje piasku i w ostatniej chwili rzucił nad jego głową shurikeny zabijając jego przeciwnika. W tej samej chwili obejrzał się kiedy i przez Sasoriego shuriken niby żucony w jego stronę boleśnie wbił się w ninje za nim. Zacisnął wargi i wyciągnął kunai zresztą znów w tym samym momęcie zabijając kolejną osobę. W momęcie kiedy odwrócił twarz wszystko wypadło mu z dłoni , a te zatrzymały się na twarzy marionetkarza przyciągając ją do siebie w namiętnym i pełnym tęsknoty pocałunku który niemal że natychmiast został zwrócony z podobną brutalnością.
- Nigdy więcej . - Warknął blondyn stanowczo. Oczywiście miał na myśli długie podróże chłopaka. Ten milcząc tylko pokiwał głową i przymknąwszy oczy sam ujął mocno twarz blondyna w swoje dłonie.
- Nienawidzę Ciebie i tej twojej sztuki...
- Wiem . Ja też. Mimo wszystko...
- Wróciłem.
Aww *w* Jakie to słodkie :'3
OdpowiedzUsuńUwielbiam chyba niemal wszystkie paringki z Akatsuki.
Tylko ten... Ale że oni się pocałowali jak już wszyscy wokół zdechli, czy nie? x3
Bo tak to zrozumiałam ;=;
W sumie to fajny atak by był. Pocałować się na oczach wroga, niech ślepoty dostaną.
(albo krwotoku z nosa, zależy kto by był)
Dobra, to ja mykam do sql, a Tobie życzę weny i czasu na pisanie ;D
SasoDei <3
OdpowiedzUsuńZnalazłam twojego bloga dzisiaj, gdy z nudów szukałam opowiadań o BVB. Jakimś cudem wyskoczył mi twój blog, a że tytuł całkiem chwytliwy to zajrzałam. I powiem szczerze, że się nie zawiodłam. Tak wiele ItaSasu.... KOCHAM WRĘCZ! <3
Tylko, tylko...
Gdy widzę, że zamiast "momencie" piszesz - "momęcie" to mam ochotę dać ci słownik.
Używaj synonimów i rozbudowuj bardziej zdania.
To tyle uwag z mojej strony.
Miałabym małą prośbę... Czy dałoby się napisać Maleca? *^* Tak bardzo kocham ten Paring, a nikt nic o nich nie piszę. Skandal normalnie...
Znalazłam przynajmniej lekturę na wieczór.
Weny i życzę spokojnych świąt ~