czwartek, 30 października 2014

~. L x Near . - Ironia.

Od Autorki : No to gorąco witam po raz kolejny . xD Wygląda na to ,że to przedostatni one shot w październiku . W tym miesiącu na prawdę wzięłam się za siebie, bo w historii tego bloga właśnie w tym miesiącu Napisałam najwięcej postów. Dobra, a teraz bez przynudzania takie małe pytanko odnośnie jutrzejszego paringu Halloweenowego.
Z kim chcecie zobaczyć jutro paring Halloweenowy ? xD
Nie mam kompletnie pojęcia po za kilkoma mrocznymi anime na ten Halloweenowy paring. Dlatego przydały by się jakieś wasze propozycje. Pisze w komentarzach.
Paring : L x Near
Z anime : Death Note


Near ~. 
Kilka lat przed przypisaniem Neara do sierocińca...
Pamiętam dni w których byłem szczęśliwy. Miałem rodzinę. Dom i uśmiech na twarzy . Teraz jak o tym myślę widzę przez pokaźną mgłę. Wszystkie te wymienione rzeczy straciłem w głupi sposób. Moją rodzinę wymordowano , dom spalono , a wraz ze złudzeniem , że jakaś osoba mogłaby być dla mnie ważna wyparował mój uśmiech . Jedyne co mi pozostało z dawnego życia spalonego wraz z tym domem była posiadana wiedza która została doceniona. Patrzyłem z otwartymi ustami jako małe dwiecko na palący się dom kiedy usłyszałem za sobą kroki. Stary człowiek w brązowym płaszczu i kapeluszu na głowie uśmiechał się lekko do właśnie osieroconego dziecka. Tak znalazłem się w domu dziecka Watari'ego. Idealnym miejscu do pogłebiania mojej wiedzy. Godzinami mogłem się uczyć,uczyć i jeszcze raz uczyć. Obsesja jaka zrodziła się w mojej głowie na punkcie karania największych przeztępców i łapania tych niemożliwych do pojmania zrodziła się w mojej głowie i stanowczo nie chciała jej opuścić. Mówcie , że to obsesja jeśli chcecie. Równie dobrze morzna nazwać to zemstą. Nie obchodziło mnie nigdy co ludzie sobie o mnie pomyślą. Teraz tym bardziej. Pewnego dnia Watari w końcu odwiedził swój sierociniec. Patrzył na mnie tymi współczującymi oczami co wtedy kiedy mnie znalazł przed szczątkami zniszczonego domu. Ale nie wiedział jednego... nie byłem już tą samą osobą. Zbyłem go jedynie spojrzeniem po czym wróciłem do chwilowo porzuconej lektóry. Wtedy starzec zwołał wszystkich przed laptopa przedstawiając mężczyznę który rzekomo do nas mówił jako L. Największego detektywa na świecie. Zainteresowało mnie to. Do czasu kiedy nie zaczął rozbawiać tych dzieciaków swoim zachowaniem . Bezsens. Przymknąłem oczy i po prostu słuchałem zmodyfikowanego głosu komputera nie udzielając się jak wielce podniecone sieroty. Kontem oka dostrzegłem blondyna równie mało zainteresowanego co i ja. Później tuż po rozmowie Watari wyjaśnił , że ten dom dziecka stworzony został dla wyjątkowo inteligentnych osób które mogłyby zostać następcami detektywa. Wtedy się już nie powstrzymałem i prychnąłem cicho zwracając na siebie uwagę wszystkich.
- Niedorzeczność.
Niedługo potem zacząłem interesować się grami typu domino czy układanie klocków mimo iż nie byłem już dzieckiem. Stało się to kiedy miałem dziesięć lat. Już wtedy moja inteligencja według testów była na o wiele wyższym poziomie wiekowym. Kończywszy lat czternaście miałem na swym koncie wiele rozwiązanych spraw i pomocy policji. Rok później rozwinąłem moje umiejętności w grach samemu tworząc dość zaawansowane konstrukcje . Powalało mi to lepiej myśleć. Obecnie miałem lat prawie osiemnaście. Obiecałem sobie, że gdy tylko skończę pełnoletność odejdę z tąd. Miałem dosyć bycia obiektem testowym czy się nadaję na bycie następcą czy też nie. Złożyłem nawet kilka dni wcześniej papiery potwierdzające moje odejście. Teraz tylko trzeba było zaczekać te dwa miesiące do pełnoletności. Westchnąłem cicho przecierając oczy. Żadko zdarzało mi się wykonywać podobne czynności nawet jeśli byłem znużozny. Wstałem i nieco poprawiłem biała koszulę na ramionach po czym ruszyłem do biblioteki. Zacząłem wzrokiem przeszukiwać pułki chcąc znaleźdź książkę wartą uwagi której jeszcze nie czytałem. Wtedy moje zimne palce złaczyły się z innymi .
L ~·
- W ostatnich latach zebraliśmy wielu bardzo młodych i utalentowanych osób być może godnych by w przyszłości być detektywem tak dobrym jak ty.. - Linlet już nie słuchał. Jak zawsze ciemnowłosy siedział w fotelu opierając ręce na swoich kolanach zawsze będących przy podbrudku.
- Wyślij dane. - Odpowiedział po proatu po czym chwilę potem ze znudzeniem zaczął oglądać akta sierot wychodzące z jego drukarki. Jedna karta za drugą lądowały w koncie . Nagle jego wzrok zatrzymał się na chłopaku o białych włosach. Jego kciuk poszedł ku ustom jak zwykle zwiastując jego zamyślenie. Near  . Przyjęty do sierocińca w wieku siedmiu lat. Obecny wiek : lat siedemnaście. Inteligencja : wysokopoziomowa ponad przeciętna. Cechy szczególne : opanowany , spokojny , chłodny. Nie utrzynuje żadnych przyjaźni większość swojego czasu spędza w bibliotece . Osiągnięcia : 345 pomyślnie rozwiązanych spraw. 0 porażek. 134 pomocy w śledztwach. Konkursy ogólnokształcące i wiedzowe od ósmego roku życia. Aktualnie jeden z dwuch największych kandydatów do przejęcia roli detektywa. Choć niechętny co do tego. - ,, niechętny " to słwo przykuło szczególną uwagę Ryuzakiego.
- Watari.
- Słucham.
- Kim jest Near ? I dlaczego w aktach jest napisane ,, choć niechętny co do tego " ?
- Near przyprowadzony osobiście przeze mnie. Jest bardzo mądry i nienawidzi przestępców. Chociaż nie jest przychylny do zajęcia twojego miejsca. Chłllak za dwa miesiące kończy osiemnaście lat po czym od razu chce rozpocząć samodzielne życie.
- Rozumiem. Watari... w najbliższym czasie przyjadę odwiedzić sierociniec.
Near ~
Wtedy moje zimne palce połączyły się z innymi . Ze znudzeniem przeniosłem wzrok na ich właściciela który wwiercał we mnie swój ciemny wzrok. Standardowo uniósłbym brew w akcie dezaprobaty jednak nie tym razem . Te oczy były mądre. Zadrżałem lekko. Po raz pierwszy spotkałem kogoś z takimi oczami. Oczami calkowicie innymi niż wszystkie inne. Ten ciemny kolor był na prawdę dogłębnie poruszający. Jak by prześwietlał Cię od ubrania po kości.
- Ach . Wybacz. Nie zaóważyłem twojej ręki . - Mruknął mężczyzna machając ręką i udając niedołęgę. Tym razem jednak brew powędrowała ku górze. Zainteresowanie jego osobą obniżyło się na minimalne poziomy. Takie mądre oczy , a takie głupie odruchy.
- Nic się nie stało . - Odpowiedziałem rzeczowo z zamiarem zakończenia niby jeszcze nie koniecznie rozwiniętej konserwacji , jednak ten kontynuował.
- Jestem Linlet Ryuzaki. A ty ? - Moja ręka zatrzymała się w połowie drogi do półk z książką. Przeniosłem ponownie na niego wzrok szarych tęczówek obserwując najdrobniejsze ruchy.
- Near.
- Sam Near ? Samo imię brzmi trochę samotnie nie sądzisz ?
- Po prostu Near. - Przerwałem mu spokojnie . - Podstawą jest nie podawać nieznajomemu swojego pełnego imienia.
- Och ! Zapomniałem .Ale ty mnie znasz ... Near. - Odpowiedział uśmiechając się wesoło choć od razu wiedziałem , że uśmiech ten jest fałszywy. Ciemnowłosy przysunął się zdecydowanie zbyt blisko. Wziąłem książkę z półki po czym poszedłem pod okno i usiadłem w czerwonym fotelu jak zawsze opanowany analizując jego zachowanie. Był zbyt dziwny aby dało się je przewidzieć.
- Znam Cię ? - Powtórzyłem spokojnie spoglądając na garbiącego się mężczyznę który poszedłwszy za mną obecnie siedział na kanapie tuż obok mnie podciągając kolana pod brodę i patrząc na mnie dalej przeszywająco.
- Owszem . Powinieneś mnie znać Near. - Moje zaskoczenie było ogromne kiedy nagle ciemnowłosy skoczył z kanapy siadając na moich kolanach i obejmując nogami w pasie abym nie mógł się podnieść. Jego uśmiech się poszerzył kiedy tylko wziął moją twarz w swoje dłonie. Zmróżyłem oczy siląc się na spokój zaraz po tym kiedy pierwsze oznaki zdziwienia zniknęły. - Tak . Wiem , że już wiesz kim jestem . Jesteś zbyt mądry aby tego nie wiedzieć. Twoje oczy mówią mi wszystko .
- Moje oczy co... L ? - Zapytałem z cichym westchnięciem unosząc brew ku górze. Jego uśmiech od razu się poszerzył słysząc ostatnie słowo w mojej wypowiedzi.
- Wiedziałem ,że wiesz. - Powiedział rozbawiony . - Zasłużyłeś na nagrodę Near. - Mruknął po czym bez ostrzeżenia wpił się w moje wargi trzymając moją twarz tak abym nie mógł się wyrwać. Przez chwilę po prostu go zbywałem nie ruszając się i nie wykonując żadnego gestu aby w końcu odpuścił . Powinno było zadziałać... zapomniałem tylko o jednym szczególe. To był L. Na niego zwykłe taktyki nie działały.
- Czy teraz zostaniesz moim następcą ? - Zapytał spokojnie zbliżając swoją twarz nadal niebezpiecznie blisko mojej . Cholera. Moje serce biło jak oszalałe. 
- W życiu . - Odpowiedziałem siląc się na silny i spokojny głos. Po czym z cichym westchnieniem przymknąłem oczy.Złamał mnie. Nigdzie nie może być dwóch lwów. Bo jeden zawsze zdominuje drugiego. Taka jest kolej rzeczy. On właśnie takim lwem pozostał. - Ale chętnie pomogę Ci w sprawach kiedy będziesz tego potrzebował.


1 komentarz:

  1. Awww *w*
    Sorki, że dopiero dzisiaj, ale wczoraj nie wbiłam na kompa, a dzisiaj jak wiadomo jest Halloween i byłam zajęta D:
    Co do notki to bardzo mi się podobała c:
    Idealna bajka na "dobranoc" ;3
    Przynajmniej dla mnie, bo po 22h bez snu to wszystko się nada na pretekst do sny x3
    Mam jednak nadzieje na jakąś note z okazji dzisiejszego święta :c
    Najlepiej jakieś postacie zmienione w wampiry, wilkołaki itp które normalnie nimi nie są xD
    A teraz wybacz, idę zmyć sztuczną krew i odespać ostatnie dni ;=;
    Wreszcie piątek~...
    Dobranoc i weny do pisania~! =w=

    OdpowiedzUsuń