środa, 24 września 2014

L x Kira ~. Nie przegraj z miłością.

Od Autorki : Sorki za nieobecność, ale w ostatnim czasie miałam dużo szkoły i sporo pisania na blogu o kurosie. Proszę o wyrozumiałość. A jako dowód mojej skruchy macie paring którego jeszcze na tym blogu nie było. xD Zawsze chciałam to napisać, ale przez skomplikowanie tej pary jakoś nie mogłam. xD Mam nadzieję, że się spodoba, bo myślę, że jest jakiś taki pośredni. Pomysł po części otrzymany od Miyuki. Ariś za to ;) i Miłego czytania.
Z anime: Death Note
Paring: L x Kira (Ryuuzaki x Light)

Czy miłość jest jednoznaczna z przegraną? Zadał sobie pytanie Yagami przyglądając się światłom wielkiego miasta. Wszędzie było głośno. Nawet z dziesiątego piętra jego pokoju było słychać sobotnią muzykę dyskotek, wycie samochodów, śmiechy, rozmowy, istny chaos. Mimo wszystko przy tym właśnie najlepiej mu się myślało. Kira. Tak chłopak stojący na balkonie i beztrosko opierający się o barierkę balkonu był Kirą. Do tego rozmyślał o swoim największym wrogu - L. Właśnie. I to on był największym problemem. Nie chodziło tylko o to, że próbuje go złapać. Od jakiegoś czasu Light wiedział, że czuje do niego pozytywne uczucie. Zbyt wielkie aby móc mu się oprzeć, nazywane miłością. Prychnął pod nosem cicho zgniatając puszkę którą trzymał w ręku. Bezduszny morderca pragnący oczyścić świat z tego szlamu, który nigdy nie wierzył ,że istnieje na prawdę coś takiego jak miłość w końcu się zakochał... i to w ostatniej osobie jaką mógł by sobie wymarzyć. Jednak wiedział co czuje. Yagami zawsze przyznawał się przed sobą do prawdy, inaczej już dawno by nie żył. Jednak to było logiczne, albo i nie. Sam już nie wiedział. Westchnąwszy puścił barierkę po czym wszedł do pokoju i odłożył na stolik przedmiot na którym się wyładował po czym ruszył w stronę schodów. Nie mógł sobie pozwolić na tę słabość. Po prostu nie mógł. Ryuuzaki i on nigdy nie będą razem. Może mają podobny cel, ale inne metody. Jedna zaprzeczająca drógiej. I żadna strona by nie ustąpiła. Takie rzeczy zdarzały się tylko w bajkach. Westchnął ciężko, słysząc dzwonek do drzwi po czym nieśpiesznym krokiem ruszył i nieco je uchylił widząc w nich... Ryuuzakiego. Jego oczy rozszerzyły się ze zdziwienia. Co on tutaj robił? Przecież już nie pracował w grupie śledczej, a jego ludzie po prostu obserwowali. Więc o co mogło chodzić?
- Mogę wejść, Light? -Zapytał jak zwykle swoim na pozór łagodnym i spokojnym głosem, w którym czaiło się coś... dziwnego, odmiennego od zwykłego L-a.
-Jasne. -Odpowiedział chowając swoje zdziwienie za codzienną maską obojętności, którą mimo wszystko ciężko było utrzymać przy obiekcie jego słabości. Jedynej słabości boga nowego świata.
-O co chodzi, Ryuuzaki ? - Zapytał beztrosko siadając na kanapie i zakładając rękę na oparcie jak gdyby nigdy nic. No cóż... w końcu był u siebie w domu. Ciemnowłosy usiadł na przeciwko jak zwykle przybierając pozycję szalonego naukowca (czyt. trzymając ramionami swoje kolana)  po czym zaczął się intensywnie wpatrywać w Yagamiego. Aż go gęsia skórka przechodziła, a kiedy w końcu postanowił przerwać te tortury wzrokowe i się odezwał nadal brzmiał inaczej.
-Prosił bym Cię o pomoc, w pewnej sprawie nad którą obecnie pracuję. Jest dosyć ciężka i potrzebował bym twojej pomocy. -Wyjaśnił w skrócie przenosząc wzrok na ciastka, na szklanym stoliczku, jednak słysząc odpowiedź przeniósł uważny wzrok z powrotem na swojego gospodarza:
- Jak to pomóc? Ryuuzaki, nie pracuję już w grupie śledczej. Mam dość ciągłych podejrzeń ku mojej osobie. Po za tym, wydawało mi się, że nadal pracujesz nad sprawą Kiry czyż nie? -Zapytał unosząc brew i teraz już nieco niespokojnie spoglądając na detektywa. Oczywiście bardzo dobrze maskował swoje odczucia.
-Nie. Właśnie niedawno rozwiązałem sprawę Kiry. -Odpowiedział pewnie mrużąc lekko oczy. W pokoju na jakiś czas zapanowała grobowa cisza, kiedy w końcu to milczenie postanowił przerwać brunet:
-Co masz na myśli? -Zapytał mrugając intensywnie oczami. Istniało kilka opcji. Jedna: odkrył, że to ja, druga: pomyślał, że to ktoś inny, trzecia: blefuje abym się ujawnił. Pomyślał chłopak, po czym już miał otwierać usta aby ponownie zabrać głos, ale ten go ubiegł:
-To ty Light. Ty jesteś Kirą. -Odparł pewnie i jak gdyby nigdy nic nawet nie trudząc się przeszkodą w postaci stolika znalazł się przy Yagamim i zachłannie wpił mu się w usta. A on nie dowierzał... jak? I dlaczego? Skoro wiedział, to dlaczego go pocałował? Nic mu się nie zgadzało. Po raz pierwszy w życiu. Poddał się. Nawet jeśli zrobił to na specjalnie aby się przyznać musiał zadać to pytanie. Było mu wszystko jedno co się stanie po nim.
-Dlaczego?
-Pytasz dlaczego Cię całuję? Czy dlaczego to robię,mmimo iż jesteś Kirą? -Odparł po czym nieoczekiwanie... uśmiechnął się. Po raz pierwszy pełnią życia. Usiadł na kolanach studentowi i wtulił się w jego szyję.
-Nie martw się. Nie mam zamiaru Cię wydać. Po prostu... mimo iż wiem, że jesteś Kirą, mimo iż ty wiesz, że jestem L, nie chciałem do siebie dopuścić tego, że.... Cię kocham. Właśnie dlatego, że jesteś Kirą. Właśnie dlatego, że ja nie mogę pozwolić sobie na miłość. Nie w tym fachu, nie na tym świecie. -Zakończył swoją wypowiedź wprawiając słuchacza w osłupienie. On i uczucia? Do tego o nich mówił. Całkowite zaskoczenie odmalowało się na twarzy Kiry. Jednak po chwili uśmiechnął się całkowicie i zaczął wtulać się w detektywa.
- Tak, to prawda. Jestem Kirą. Jestem nim. Chrzanię to co się stanie jeśli blefujesz, po prostu nie mogę. Bo ja również na prawdę Cię kocham. Od jakiegoś czasu i dlatego właśnie nie zginąłeś od razu kiedy poznałem twoją tożsamość. To jednocześnie ryzykowne i piękne móc mieć własną słabość którą okazałeś się... ty. Po prostu kocham Cię, Ryuuzaki. -Wyznał to. W końcu. I niech się dzieje co chce.
-Na prawdę myślisz, że po tym co Ci powiedziałem, mógłbym teraz uznać swoją wygraną i oddać Cię w ręce policji? Słyszałeś co przed chwilą powiedziałem? Błagam, Light. Nie każ mi się powtarzać, wiesz jak rzadko mówię takie rzeczy, jednak przyjmij to do wiadomości. Kocham Cię, nawet jeśli zabijałeś. -Na jego twarzy kiedy wypowiadał to wszystko pojawiały się po kolei niedowierzanie, gniew i miłość. Tak po prostu. Tym samym go przekonał. Nie było innej siły. Po prostu mu uwierzył. Przegrał ze swoją miłością do niego. Brązowooki uśmiechnął się ciepło po czym naparł na usta czarnowłosego, zatapiając się w namiętnym pocałunku. Nie trwało długo jak porzucili wszystko zatracając się w chwili. Ubrania jedno po drugim lądowały na podłodze.
-To jak będzie z tą pomocą w sprawie? - Uśmiechnął się chytrze detektyw całując kark kochanka i schodząc z pocałunkami coraz niżej.
-Mówiłem, już Ci, że nie... -Jego wypowiedź przerwało jęknięcie pełne rozkoszy. Ryuuzaki właśnie polizał jego członka i uniósł się na chwilę po czym zaśmiał i zapytał ponownie:
-Na pewno? - Odpowiedziało mu westchnięcie i pełen wyrzutu uśmiech.
-Pomyślę nad tym.
-To miło. -Zaśmiał się kontynuując czynność. Nikt by nie pomyślał, że L ulegnie Kirze, a Kira L, jednak wszystko od zawsze miało nastąpić. Nikt nie jest w stanie wygrać ze swoją miłością. I chyba po raz pierwszy można było cieszyć się z porażki.

7 komentarzy:

  1. *.* Zanim przeczytałam opowiadanie pomyślałam, że jeśli będzie ciekawe to wstawię komentarz xD I proszę~! Jednak komentuję xDD Chrzanić to, że zaraz powinnam iść do szkoły, dla tego czudeńka warto było posiedzieć ;3 Dawno nie czytałam paringu L x Kira , a nawet jeśli już przeczytałam to opierał się on głownie na seksie ._. Zero uczuć, rozmowy, czy teorii zagłady ludzkości jeśli L nie da się przelecieć Kirze i na odwrót. A u Cb (co prawda bez tego ostatniego xd ) wszystko się tu znalazło~! <3 Dobra, starczy tego słodzenia, trzeba iść napisać sprawdzian xD
    PS.: Jeśli chodzi ogólnie o paring to:Szam szeksz ;__; <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz... nie odpisałam całego , dlatego skończyłam paring bardziej między shounen ai ,a yaoi . Cieszę się ,że Ci się podoba , bo mi szczerze po trzykrotnym przeczytaniu czegoś brakowało . xD Cóż... taka już jestem . Serdeczne dzięki za komentarz !! ;] i dobrych ocen na sprawdzianie życzę. xD

      Usuń
    2. Czytałam to właśnie chyba 4 raz i muszę się z Tobą zgodzić >.<''''
      Czegoś mi braak~, ah zuy jest ten świaat~, nie szekszu mi braak~, lecz czegoś jednak taaaak~!
      *aria śpiewana typowym kocim zawodzeniem*
      Kurde, ale mam dobry humor ;___;
      Tak to jest jak chłopak Cię przeprasza o trzeciej nad ranem przez telefon xD
      Odradzam jeśli wiesz, że wszyscy w domciu śpią, a echo się niesie korytarzem ._.
      Także ten... Po czwartym razie czegoś brakuje (bez skojarzeń o.O )
      Dobra, ja mykam w końcu odsłuchać tą lekturę bo jutro mam sprawdzian =.=
      Pozdro~ =]

      Usuń
  2. Cudowny one-shot ^^ Genialnie piszesz, no i jak wspomniała Rena, nie ma przez całe opowiadanie seksu jak to w 90% bywa.

    No i pierwsze opowiadanie, które nie kończy się śmiercią L'a (cały czas na takie trafiałam ;;) także ten + 1000 do zajebistości, bo nienawidzę sobie wspominać tej sceny XDD Pierwsza na której moje skamieniałe serce drgnęło >~<

    Weny! c;

    // meysh-opowiadan-ksiega.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Kira i L ? Łaaa, to jak tabu. Świetne opowiadanie :3
    /kuroko-no-basuke-yaoi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna ;) Te uczucia,ta energia! Jesteś niesamowita :3 Pozdrawiam i życzę WENY ;)

    http://yfwmhiio.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń